To nie jest gra dla wszystkich. To nie jest gra dla większości. Na polskim rynku ten tytuł nie miał nigdy szans przebicia. Brak polskiej wersji językowej, połączony z poziomem skomplikowania tej gry sprawił, że mało kto u nas zagrał w tę pozycje. Szkoda, że twórcy bardziej znanych u nas "Europa Universalis" oraz "Hearts of Iron", odmówili znaczącej części graczy dostępu na naszym rynku.
A jest czego żałować, bo jest to tak obszerna, pełna złożonych mechanik gra, którą obecni u nas fani strategii by docenili. Z podejściem do gier ze stajni Paradoxu jest tak, że albo pogra się godzinkę, dwie, i rzuci się tę gre w kąt, albo licznik na steamie wybije Ci dwieście, pięćset, tysiąc, lub więcej godzin w grze. Są to gry, w których po około 20-30 godzinach grania, możesz stwierdzić że „rozumiesz” mechaniki. Jako fan strategii oraz szeroko pojętego science fiction, nie mogłem ominąć tej pozycji.
Tworzenie własnej cywilizacji, pozwala na dopasowanie jej do własnych potrzeb i celów
Kim jesteśmy?
Grę rozpoczynamy od stworzenia swojego imperium. Ilość opcji może przytłoczyć nowych graczy. Gra oferuje pre-definiowane frakcje stworzone przez twórców gry, lecz częścią zabawy jest także tworzenie swojej cywilizacji.
Zaczynając od wyglądu - czy rasa naszych istot ma być humanoidalna, gadzia, czy ptasia, wybór jest szeroki. Wygląd naszych miast, preferowany typ światów (preferencja pustynna, lub na przeciwległym rogu wieczne zmarzliny), wpływają na naszą ekspansje w grze. Określamy nasze pochodzenie, jakimi wartościami, oraz w jakiej formie utworzony jest nasz rząd. To od nas zależy czy utworzymy pacyfistyczną, demokratyczną idylle, czy też totalitarny reżim fanatyków religijnych. Wybieramy także elementy kosmetyczne, czyli prezencje naszego lidera, wygląd naszych statków, a także flagę, pod którą będą nasi ludzie/kosmici żyć.
Wybieramy następnie poziom trudności. Najlepiej ustawić wszystko na najłatwiejsze, a wielkość wszechświata ustawić na najmniejszą. Na późniejszym etapie rozgrywki, przy większych galaktykach, gra lubi spowolnić dość mocno, nawet na najpotężniejszych sprzętach. Jak już wybraliśmy i/lub stworzyliśmy swoją cywilizacje, poziom trudności ustawiliśmy według naszych preferencji, to możemy przystąpić do właściwej rozgrywki.
Początkowe badania, które odkryjemy mają pośredni wpływ na naszą grę w późniejszych fazach rozgrywki
Do eksploracji!
Rozpoczynając naszą kosmiczną przygodę, musimy być gotowi na wiele wyzwań. Wysyłamy ekspedycje do sąsiednich systemów, nieznanych planet i innych ciekawych zakątków kosmosu, gotowi na odkrywanie tajemnic wszechświata. Jednak, jak to często bywa, łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Proces rozbudowy i kolonizacji wymaga znacznych zasobów. Przykładowo, aby zbudować statek kolonizacyjny, musimy pozyskać odpowiednie minerały lub stopy metali, które są niezbędne do jego skonstruowania. Dodatkowo, nasza ekspansja kosmiczna nie może przesłonić konieczności utrzymania dotychczas zdobytych obszarów. Cały czas musimy żonglować między rozwojem i utrzymaniem, aby nasze imperium mogło dalej prosperować i rozwijać się w nieznanym nam wcześniej zakresie przestrzeni kosmicznej.
Rozszerzamy nasze układy poprzez budowę stacji kosmicznych, jednocześnie musząc patrzeć, czy nie wykraczamy poza limit posiadania tego typu obiektów. Badamy różnego typu anomalie w nowo odkrywanych systemach, dzięki którym możemy dalej pogłębiać tajniki wszechświata. Z czasem jednak zaczniemy przechwytywać sygnały spoza naszych układów.
Wspólnota ludzka nie ufa naszej cywilizacji. Może i słusznie...
Nasi sąsiedzi
W końcu przychodzi taki czas, że spotkamy na swojej drodze inne cywilizacje. Mogą być to istoty inteligentne, lecz jeszcze nie będące na etapie podróży międzygwiezdnych. Od nas zależy czy będziemy ich obserwować z poziomu orbitalnej stacji kosmicznej, uzyskując przy tym dodatkowe punkty do badań z zakresu nauk społecznych, czy też stwierdzimy, że ich istnienie jest dla nas potwarzą, i idealnie sprawdzali by się jako niewolnicy w naszym imperium. Jak się pewnie co poniektórzy mogą domyśleć, nasze podejście jest także ukierunkowane początkowym wyborem naszej frakcji.
Ale nie zbaczając z tematu, natrafić także możemy na inne imperia, które są już na naszym poziomie cywilizacyjnym. Z nimi nawiązujemy różnego rodzaju relacje dyplomatyczne. Zależnie od naszej postawy wobec innych cywilizacji, możemy nawiązać z nimi różne rodzaje relacji. Możemy prowadzić handel, układać sojusze, wymieniać technologie, a także walczyć w zaciekłych wojnach, próbując zjednoczyć albo podbić galaktykę. Nasze decyzje dyplomatyczne będą miały wpływ na sytuację w galaktyce i na to, jak inni przywódcy będą nas postrzegać. Będziemy musieli być mądrzy i ostrożni w swoich działaniach, aby zbudować stabilne sojusze i uniknąć wojen, które mogą przynieść tragiczne konsekwencje.
Innymi obecnymi w galaktyce cywilizacjami są tzw. upadłe imperia. Są to potężne cywilizacje, z którymi na początku nie mamy żadnych szans w jakiejkolwiek konfrontacji. Z początku patrzą na naszą obecność w przestrzeni jako nieistotny fakt. Jak człowiek patrzący na kolonie mrówek. Posiadający możliwość unicestwienia w mgnieniu oka całego znanego im świata, jednak nie decydujący się na tego typu krok, z powodu zwyczajnego braku jakiegokolwiek zagrożenia ze strony roju. Później jednak może się to zmienić, i to my będziemy łowcą, a nie zwierzyną.
Stolica jako centrum badań naukowych sprawdza się naprawdę dobrze
Produkcja pełną parą
W momencie w którym nasza nasze granice zostały w miarę ustabilizowane, nadszedł czas na dalszą rozbudowę naszego imperium. Tam gdzie nasi sąsiedzi nie są zbytnio nam przychylni, warto zainwestować w struktury obronne, a ci z którymi relacje dyplomatyczne idą po naszej myśli, to warto na granicy z nimi ustawić stacje oraz światy handlowe, ku zwiększeniu naszych dochodów.
Rozbudowując istniejącą infrastrukturę na naszych światach w celu zmaksymalizowania przychodów z posiadanego terenu, warto przemyśleć następne stawiane budowle. Warto specjalizować swoje planety w konkretnym kierunku (rolniczy świat skupiony na wytwarzaniu żywności czy kolonia górnicza, dostarczająca minerałów są pierwszymi z brzegu przykładami). Dywersyfikacja źródeł przychodu naszych zasobów pozwala na uniknięcie nieprzyjemnych niespodzianek. Może być nim przykładowo przebudzenie się upadłego imperium. Ciekawą strategią jest też budowanie planet twierdz, będących skutecznym powstrzymaniem przeciwnika przed kompletną kontrolą układu.
Nasze wojska "obronne", idealne do szybkiej ofensywy
Flota „obronna”
Czym jest jednak prosperujące imperium bez floty okrętów. Opisywanie działań dostępnych broni, jak ich zastosowań w boju stanowi utrapienie i spędza sen z powiek tym 15-20 zapaleńcom. Broń laserowa lepiej sprawdza się przeciwko opancerzeniu, a klasyczna kinetyka odwrotnie, ma bonus do obrażeń tarcz. Początkowe korwety, czyli najmniejsze dostępne statki, także mają swoje zastosowanie przeciwko potężnym okrętom bojowym. Jednak i one, mogą być odpowiednio przygotowane na ich odparcie.
Nowe technologie pozwalają na odkrycie nowych typów uzbrojeń, wzmocnienie naszych pancerzy, generatorów na pokładach statków, i wielu innych pomniejszych aspektów, wpływających całościowo na zdolność bojową naszych jednostek. Aby budować skuteczną flotę, musimy zadbać o odpowiednią produkcję statków w naszych stoczniach kosmicznych. W zależności od dostępnych technologii i surowców, będziemy mogli projektować różne typy statków, o różnorodnych zdolnościach i zastosowaniach. Dla przykładu, możemy skupić się na budowie niszczycieli, które sprawdzą się w szybkich rajdach i zwalczaniu mniejszych jednostek wroga, lub skoncentrować się na krążownikach, które będą efektywnymi jednostkami wsparcia i działań dalekiego zasięgu.
Równie ważne jest odpowiednie wyposażenie naszej floty w najnowocześniejsze technologie i uzbrojenie. Pamiętajmy, że nasze imperium będzie stale rozwijać się i napotykać coraz potężniejsze przeciwności, dlatego nie możemy zaniedbywać badań naukowych i modernizacji floty. Budowa floty wymaga odpowiedniej liczby stoczni kosmicznych oraz surowców, takich jak minerały, energię czy specjalne związki, które posłużą do produkcji statków. Dlatego warto rozwijać naszą gospodarkę, wydobywać surowce z planet i przestrzeni kosmicznej oraz stawiać kolejne stocznie, aby zwiększyć potencjał produkcyjny.
Oprócz floty kosmicznej, nie możemy zapominać o potędze naszych sił lądowych. Wojska lądowe są niezbędne do podbicia i obrony planet. Musimy dbać o ich rozwój, szkolić żołnierzy, wraz z odkrywaniem badań, polepszających ich statystyki.
Jak siła argumentu jest nie wystarczająca, zawsze zostaje argument siły...
Atak!
Mając odpowiednio rozbudowane wojsko, infrastrukturę prosperującą na zadowalającym poziomie, oraz obrany cel naszych manewrów wojskowych, możemy przystąpić do ataku. Wypowiadamy wojnę (albo i nie, i zwyczajnie bez powodu atakujemy nasz cel, lecz w takim wypadku musimy liczyć się z konsekwencjami politycznymi), i wcześniej zebraną flotę wysyłamy na teren wroga. Staramy się zająć jak najwięcej terenu naszych oponentów aby ich „wyzwolić” lub zwyczajnie zniewolić. Bombardowanie planet obcej frakcji oraz podbijanie ich wojskami lądowymi, pozwala złamać ducha najtwardszych oponentów.
Mechanika walki w Stellaris jest oparta na taktycznych starciach flot kosmicznych oraz operacjach wojskowych na powierzchni planet. Bitwy kosmiczne rozgrywają się w czasie rzeczywistym, a gracze mają możliwość decydowania o taktyce swoich flot. W zależności od wyposażenia naszych statków w różne typy broni (np. lasery, kinetyczne, torpedy) oraz dodatkowych modułów, takich jak tarcze czy pancerze, możemy dostosować naszą flotę do różnych stylów walki.
W trakcie bitew kosmicznych, kluczowym elementem jest umiejętne manewrowanie flotą, wykorzystanie osłon oraz kontratakowanie wrogich ataków. Dobrze skomponowana flota może zadać znaczne straty przeciwnikowi, a odpowiednio wybrane taktyki mogą przeważyć szalę zwycięstwa na naszą korzyść.
Po zdobyciu przewagi w kosmosie, możemy rozpocząć operacje lądowe na planetach wroga. Wysyłamy nasze wojska lądowe, które dzięki odpowiedniemu uzbrojeniu i technologiom będą miały lepsze szanse na podbicie obcej planety. Warto zauważyć, że różne typy jednostek lądowych mają różne zdolności i mogą być bardziej efektywne w określonych sytuacjach.
Obrona przed ostatecznym przeciwnikiem musi zostać utworzona
Kryzys!
Zajęliśmy więc większość galaktyki, a ta część, która jeszcze nie jest naszym terytorium, naszym wasalem, albo jest tak nie istotna, że możemy ją pominąć. Możemy pomyśleć sobie w takim momencie, że osiągnęliśmy wszystko, co mogliśmy i że teraz to słońce nie będzie zachodziło nad naszym imperium. Nie do końca.
Aby nie było zbyt sielsko, zostaje nam zmierzenie się z kryzysem. Dostępne są trzy, i możemy na początku ustawień rozgrywki ustawić, czy chcemy, aby uderzył w nas każdy z nich. Do wyboru mamy plagę istot zwanych „Prethoryni”, którzy są potężni i chcą ubić wszelakie życie w galaktyce, „Pozawymiarowi najeźdźcy” których celem jest ubicie wszystkiego, co ma jakiekolwiek znamiona świadomości, oraz z angielskiego „Contingency”, co tłumaczy się jako „Potencjalnie sprawiający problem w przyszłości”. Ich cel jest jednakowy z poprzednimi dwoma kryzysami. Są potężni, mają potężną flotę i stanowią swoisty end game całej sesji (która trwa wieeeeeeele godzin).
Odkrywanie tajemnic kosmosu zawsze przynosi coś niespodziewanego
Do podboju kosmosu!
Gra jest bardzo wciągająca, dla okrutnie wąskiego grona graczy. Znalezienie kogoś do gry multi graniczy z cudem, o ile nie znasz już jakiegoś innego pasjonata tego typu gier. Aż do 32 graczy może brać udział w grze wieloosobowej, co jest logistycznie karkołomnym wyzwaniem, aby je osiągnąć. Zagra w nią nieliczne grono osób, a jeszcze węższe zostanie na dłużej. Albo się wciągniesz, i przesiedzisz w grze setki godzin, albo stwierdzisz że nie jest to pozycja dla ciebie. Nie ma półśrodków.
Dla mnie jest to cudowna gra. Daje ogromną ilość swobody. Po stu godzinach potrafi dalej zaskoczyć. Jednak muszę być szczery. Próg wejścia jest piekielnie wysoki (mimo iż twórcy starają się jednak wprowadzić nowych graczy w łagodny sposób w tytuł), brak polskiej wersji, w sumie to już parę lat po premierze gry, jest rozczarowujący, a zrozumienie mechanik dogłębnie zakrawa o szaleństwo.
Polecam? Nie wiem. Jeżeli znasz w sposób zaawansowany angielski, uwielbiasz strategie, a także jesteś fanem science fiction, to zapewne znasz już ten tytuł, a nawet pewnie masz nabite w nim setki godzin. Narzekasz pewnie na politykę twórców dotyczącą DLC (są wartościowe, dodające wiele do rozgrywki, lecz są i takie, które są zwyczajną kosmetyką). Jak nie znasz tego tytułu, a ze strategiami nie jesteś na co dzień, może to być dla ciebie bariera nie do przejścia. Świetna gra, w którą zagra niewielu.
P.S.: Jeżeli chodzi o kwestie techniczne, to gra działa sprawnie na nawet słabszym sprzęcie (chociaż w późniejszych fazach rozgrywki, nawet na mocnym sprzęcie, lagi są nieuniknione). Zalecane jest jednak, dla posiadaczy słabszych sprzętów, aby wybierali jak najmniejszą ilość planet i jak najmniejszą wielkość wszechświata. Graficznie tytuł prezentuje się jak widać. Jak na swoje lata, gra wygląda rewelacyjnie, szczególnie design zasługuje na pochwałę. Możliwość robienia zbliżeń od najmniejszych jednostek, aż po widok całej galaktyki robi wrażenie. Ścieżka dźwiękowa jest bardzo klimatyczna, i pozwala wczuć się odpowiednio w atmosferę gry. Opisać można ją najprościej jako muzykę klasyczną, z kosmiczną nutą.